Zbiórka 15.03.09r.

No tak, ale w takim razie to powinniśmy się zacząć interesować ludźmi dopiero kiedy przybiegną i pow2iedzą "Dojrzałem/łam! Otwieram na ramiennik, chcę dostać chustę próbną!"... A to też się mija z celem... Ja chciałam otworzyć naramiennik, chciałam go rozpisać tak samo świadomie jak inne próby na stopnie, ale nie wyszło... I teraz to zamknęłam, nie chciałam tego odwalać ale nie powiem, że czuję się w pełni świadomą wędrowniczką. I Nie wiem czy ma tu znaczenie wiek czy coś takiego. Wędrownik na 5 ma wyjść po spędzeniu 9 lat w tej metodyce a nie po spędzeniu 3 w SH w wieku lat 16... A mam wrażenie że tego oczekujemy... Może nie świadomie i nie bezpośrednio ale jednak... A z naramiennika nie róbmy czegoś wagi stopnia instruktorskiego. Dla mnie to trochę jak z przyrzeczeniem u HARCERZY (jako metodyki) ważniejsza jest szczera wola i chęci a zrozumienie przyjdzie później. Ale do tego zrozumienia potrzebna jest drużynowa i reszta kadry drużyny.
In my opinion.

naramiennik to nie to samo co chusta próbna.... i nie to samo co przyrzeczenie harcerskie.
Jaki jest cel rozpisywania próby wędrowniczej jeśli zakładacie, że naramiennik należy się za same chęci?Jaki jest sens rozpisywania jakichkolwiek prób?Naramiennik ma wprowadzać w wędrownictwo. Od powiedźcie sobie sami czy wasza próba was w to wędrownictwo wprowadziła... Zawsze możecie rozpisać drugą próbę jeśli uważacie, że nie.
Nie chodzi o to czy masz naramiennik, czy możesz go nosić na pagonie. Chodzi o to co ta próba dała Tobie.Drużynowa może tłumaczyć organizować zbiórki ,ale próba jest Twoja indywidualna i jedyna w swoim rodzaju. Ba! Wszyscy moga uznać ze Twoja próba jest do d.... . Ważne żebyś Ty miała z niej satysfakcję i coś z niej wyniosła. Abyś próbowała jednocześnie zgłębić czym jest dla Ciebie wędrownictwo. Jakie wędrownictwo Ty chcesz tworzyć. Bo....Być wędrownikiem to niemała sztuka ...

Ale ja nie mówię, że mamy go dawać za same chęci! Tylko, że próba może mnie wprowadzić w wędrownictwo, i moja może to jakoś zrobiła. Chodzi mi o to, że po zrobieniu tych zadań choćby nie wiem jakie były nie obudzisz się rano i nie powiesz: "Ojej! Jestem wędrownikiem! Czuję się doroślej!" A czasem mam wrażenie, że oczekujecie że tak będzie. Może to tylko moje/nasze złudzenia ale skądś się wzięły... To, że coś mnie wprowadza w węrdownictwo nie znaczy, że potem już wszystko wiem i umiem. I właśnie z przyrzeczeniem jest tak samo, tylko że na INNYM ETAPIE. To dopiero rozpoczyna jakiś nowy etap naszego harcerskiego życia, pokazuje nowe możliwości horyzonty. ale jak mówię na innym etapie. Ale zasada działania jest podobna. I kiedy dziecko składa przyrzeczenie nikt nie chce od razu żeby było niewiadomo jakie, i że jeśli czas spędzony dotychczas w drużynie nie sprawił że już wie wszystko co i jak to trzeba cofnąć decyzję o przyrzeczeniu i czekać aż do skutku. W momencie przyrzeczenia wchodzisz na nowy poziom swojego rozwoju i z naramiennikiem jest tak samo. Ale nie możesz od razu po zamknięciu próby powiedzieć "Jestem wędrownikiem! Wiem co i jak!". Chyba, ze jesteś bogiem albo mamy różne pojęcie wędrownictwa. W przypadku tego pierwszego gratuluję, w przypadku tego drugiego... niekoniecznie...

tu nie chodzi o stanie się dorosłym, ale o załapaniu o co chodzi w wędrownictwie. porozmawiamy o tym odpowiednim czasie.

Powinniśmy o tym porozmawiać rok temu. Chyba że nie wiecie jak. I mimo to ciągle mam wrażenie że zabieramy się do tego od nie tej strony i to jest jakiś temat tabu...?

Nie wieMY jak ... jak już
Tu nie chodzi aby wam naramienników nie przyznać.Chodzi o przyszłe pokolenia.
Nie jest to tematem tabu,ale uważam , że powinniśmy porozmawiać w szerszym gronie i na żywo a nie na forum...

Czepiamy się słówek. Gosiu G. ja muszę się zgodzić z Rudą. I przykro mi to mówić, ale też sądzę, że to z d...strony jest zaczęte. Rok temu byłyś strasznie nakręcone. Bardzo tego chciałyśmy. A teraz coraz bardziej oczuwam (będę pisać w pierwszej osobie, bo to już moje osobiste odczucia) że wędrownictwo to tylko jakiś lans dorosłości. Ci wĘdrownicy....to trochę bez sensu.Ciągle sprzeczacie się z nami o kwestie teorii wędrownictwa. Mówicie, że 16 - latek musi już sam robić takie rzeczy, jak dowiadywanie się czym jest watra czy konstytucja i na jakiejś zasadzie działa. Ja się z tym NIE zgadzam.
A co do naszych naramienników. Jak na mój gust możecie ich nam wogóle nie przyznawać. Bo robicie z igły widły. Komisja się zgodziła na otwarcie próby. Zrobiłyśmy zadania, coś nam na pewno dały. A to, że się nie "zwędrowniczyłyśmy" pewnie wynika też z tego, że Czogori działa prężnie dopiero od jakiś trzech, czterech miesięcy...

Olny my idea way.

W 100% zgadzam się z Karoliną

Z tym że ja wzięłam się za czogori dopiero we wrześniu więc trudno jest mi się odnosić do tego co było w tamtym roku . Z jednej strony jesteśmy za to odpowiedzielni (kadra szczepu) bo to my powinniśmy tę idee wędrownictwa przekazać z drugiej to zaniedbaliśmy to bo zajmowaliśmy się swoimi macierzystymi drużynami.

Poraz kolejny podkreślam, że to nie jest kwestia tego, że ei chcemy wam naramienników przyznać. Określę to tak: wasza próba= wasza sprawa. To Wy macie czuć, że te próby Wam coś dały.Nie kapituła. Ba. możecie sobie takie mini próby rozpisywać co jakiś czas. Dla samych siebie.Twoja próba Karola akurat była dobra.

Co do samych idei to oczywiście możecie znać na pamięć cała symbolikę watry, kodeks wędrowniczy itd. Problem polega na tym, aby to rzeczywiście poczuć i starać się żyć zgodnie z przesłaniem, które z nich płynie. Wiedzę metodyczną będziemy poszerzać(czy budować od fundamentów) za pomocą zbiórek.

Co do samodzielności to też jest kwestia dłuższej rozmowy.

I takie info:
Zbiórka jest o 17 w niedziele. Ponieważ kocioł będzie o 18 dopiero to o 17 zaczniemy od załatwiania spraw bieżących(patrz kilka postów wcześniej). I staramy się zorganizować ,aby jak najszybciej udać się na urodziny kaji

I tak nie zdążymy i przyjdziemy tam po 20... ba pewnie przed 21... Ja mimo wszystko mam nieco inne priorytety... Konstytucja konstytucją, ale urodziny urodzinami. Są raz w roku a ona nas wszystkich zaprosiła. A my przyjdziemy pod koniec imprezy już pewnie nie wszyscy... Wiem, że zbiórka była wcześniej zaplanowana, ale to jest dla nas ważniejsze? Nie mówię, że ma jej nie być! Tylko, że dlaczego nie możemy jej zrobić wcześniej niż 17? Kocioł przeżyje, już i tak jedną napisał...

A co do Twojej odpowiedzi do Karoli. Wynika z tego, że to moja i Czarnej próby były złe, ale to taki szczegół. Niektórych rzeczy lepiej nie mówić publicznie, bo rodzą niepotrzebne kłótnie. Zwłaszcza, kiedy z założenia miały pozostać tajemnicą.

Możemy ją odwalić wcześniej, tylko Kocioł parę rzeczy przygotował na nią;/ A jego przed 18 nie będzie...Uważam, że jeśli się przygotujemy do zbiórki i będziemy wiedzieć co chcemy poprawić, to spokojnie w godzinę się wyrobimy.

Wiem, że urodziny Kaji są ważne , rozmawiałam z nią zaraz po tym jak mi o nich napisała;]

Ostatnio zmieniony przez Mała Gosia dnia Sob 19:37, 14 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz

No a co ona ma powiedzieć? ja też z nią rozmawiałam... ja wiem co chce powiedziec... ale czy kazdy? ile osob tu pisze... znam nas i nie zdazymy do 19 skonczyc zbiorki... :/

Zapytam dziś głównego zainteresowanego co on na to...

Zostaje godz. 17